legolas96 |
Wysłany: Sob 16:51, 13 Paź 2007 Temat postu: Call of Duty 4: Modern Warfare (PC) |
|
Ile razy można przeżywać od początku dreszczyk lądowania w Normandii? Takie pytanie zadali sobie chyba twórcy Call of Duty 4, gdy podjęli decyzję o kompletnej zmianie realiów serii. Istotnie, w ciągu ostatnich lat najbardziej "medialne" batalie II Wojny Światowej zostały dość mocno wyeksploatowane. Aby uniknąć powtarzania wymęczonych schematów, ludzie z Infinity Ward (twórcy pierwszych dwóch części CoD) postanowili osadzić swą następną produkcję w czasach współczesnych. Podtytuł - Modern Warfare - zdaje się mówić wszystko. Pole bitwy godne XXI wieku oraz konflikt spod znaku politycznych thrillerów stały się głównymi fundamentami nadchodzącego hitu. Na pierwszy prasowy pokaz tej gry zaproszeni zostaliśmy do Londynu, gdzie developerzy osobiście zaprezentowali kilka z jej kluczowych atrakcji.
Przeskok w czasie o circa 60 lat dość drastycznie wywrócić musi klimat rozrywki tego typu tytułu. Zmieniają się przecież nie tylko realia i uzbrojenie, ale również sposób prowadzenia działań bojowych. Dobrze uwidocznił to pierwszy z demonstracyjnych poziomów, które wyświetlano na imponujących rozmiarów, kinowym ekranie. Akcja rozpoczyna się na pokładzie samolotu typu AC-130 Spectre, gdzie nasz oddział szykuje się do boju. Podziwiamy cudowne modele postaci, śmiało dorównujące tym z Gears of War, jak również zrywające beret detale otoczenia. Wyglądamy na zewnątrz i widzimy wzburzone, morskie fale, targane nocnym sztormem. Pojawia się statek, na który przeprowadzimy desant (skojarzenia z MGS2 dość mocne).
Po kilku chwilach znajdujemy się już na pokładzie. Pokrzykujący towarzysze broni wskazują nam drogę przez pokład. Biegnąc w strugach deszczu, stopniowo opanowujemy coraz więcej terenu, szybko i profesjonalnie eliminując przeciwników. Stopień szczegółowości onieśmiela. Bawi przy tym fakt, że najwyraźniej misja ta ma charakter szkoleniowy - praktycznie wszyscy przeciwnicy zostają zdjęci przez członków naszego zespołu, gracz tylko idzie po sznurku i przygląda się tej interaktywnej, wizualnej orgii.
Twórcy gry twierdzą, że opisana powyżej scena w dużej mierze oddaje charakter rozgrywki Call of Duty 4. Postawiono na szybkie operacje o stopniowanym napięciu, bardzo zróżnicowane pod względem gameplay'u poziomy, a także formę narracji inspirowaną serialem 24 (intensywna akcja ukazywana z wielu perspektyw). Niewiele powiedziano o fabule, choć ujawniono jej ogólny zarys. By uniknąć pakowania się w zbędne kontrowersje, obrazowany konflikt ma charakter całkowicie fikcyjny.
Historia składać się będzie z dwóch, równoległych wątków, połączonych postaciami tzw. Jeźdźców Apokalipsy (The Four Horsemen) - ultrazłej grupy dyktatorów, zmierzającej do przekształcenia Rosji w państwo podobne do tego z czasów stalinizmu. Podczas gdy oddziały brytyjskiego SAS-u (Special Air Service) uwikłane zostaną w skomplikowaną operację na terenach byłego Związku Radzieckiego, amerykańscy Marines toczyć będą boje z pewną grupą terrorystyczną na Bliskim Wschodzie. My, jako gracze, przypuszczalnie skakać będziemy z jednego frontu na drugi, krok po kroczku wgryzając się w tę polityczną intrygę. Od czasu do czasu wcielimy się nawet w postać zupełnie oderwaną od fabularnego trzonu.
Jeśli mowa o postaciach, warto zwrócić uwagę na powrót Price'a, czyli bohatera znanego już weteranom serii. Grant Collier (prezes Infinity Ward) sam stwierdził, że tym razem protagoniści powinni lepiej zapadać graczom w pamięć i wzbudzać w nich więcej sympatii, niż dotychczas. I słusznie. Instytucja nieznanego żołnierza ma co prawda wojenne uzasadnienie, ale mimo wszystko dobrze jest czuć pewną więź z kierowaną postacią.
Ważnym elementem w zróżnicowaniu rozgrywki będą pojazdy. Wiadomo, że zasiądziemy za sterami wspomnianego AC-130, a także czołgu typu Abrams (prawdopodobnie na tym się nie skończy). Zaznaczono też, że tego typu sprzęt pojawi się tylko w kampanii single-playerowej, gdyż przeniesienie go na arenę multi mogłoby skończyć się niezdrowym zaburzeniem równowagi rozgrywki. Arsenał broni będzie w 100% oparty na autentycznych giwerach, odwzorowanych z dbałością o szczegóły godną BLACK-a z PS2. Do naszej dyspozycji niewątpliwie oddane zostaną też innego rodzaju hi-tech zabaweczki (noktowizja wygląda świetnie), ale póki co cisza na ten temat.
Jak łatwo się domyśleć, bardzo ważną rolę będzie pełnił w tej grze tryb multiplayer. Zdecydowano, że użytkownicy Pecetów oraz Xboksów nie będą mogli ze sobą współzawodniczyć - chyba wszyscy wiemy, dlaczego. Na tej pierwszej platformie CoD4 obsługiwać będzie rozgrywkę dla 32 osób jednocześnie, a na konsoli Microsoftu limit wyniesie od 12 do 16 osób (będzie także split-screen dla 4 graczy oraz system link).
Ważnym dla autorów patentem jest wprowadzenie klas postaci. Decydując się na jedną z nich, gracz określi preferowane przez siebie rodzaje broni, a także specjalne "perki", którymi charakteryzować się będzie jego postać. Te ostatnie samodzielnie skomponować będziemy mogli we własną klasę, odrzucając proponowane przez developerów schematy.
Dostęp do nowych klas, modeli uzbrojenia oraz perków otrzymywać będziemy wraz z nabieraniem doświadczenia w internetowych bataliach. Jak twierdzi pan Collier - ważne jest, by gra była przystępna nie tylko dla starych wyjadaczy, ale i nowicjuszy, których zbyt szeroki wybór możliwości na samym starcie mógłby nieco odstraszyć. Jeśli chodzi o same rodzaje perków, cóż, wybór brzmi naprawdę interesująco: z tak typowymi ułatwieniami, jak szybsze bieganie czy przeładowywanie kontrastują takie atrakcje, jak możliwość podsłuchiwania kanału komunikacyjnego przeciwnej drużyny, niewidzialność dla radarów, czy umiejętność oddania kilku strzałów w chwili, gdy nasza postać umiera (można nawet popełnić samobójstwo, tym samym odbierając przeciwnikowi fraga). Będzie się działo!
Czy zerwanie z konwencją II Wojny Światowej wyjdzie serii na dobre? A w sumie czemu by nie? Wejście Call of Duty na półkę zdominowaną przez spuściznę Toma Clancy to odważny, ale i uzasadniony krok. Gra była tworzona i utrzymywana w sekrecie już od dłuższego czasu, stąd też premierę zapowiedziano jeszcze na ten rok. Halo 3 kontra Call of Duty 4? To będzie naprawdę intensywna jesień dla fanów shooterów oraz posiadaczy Xboksów. Wydawać by się mogło, że H3 jest w tym starciu pewniakiem, z racji swej niezrównanej popularności i sportowego charakteru. Ale, ale. Porównanie bety produkcji Microsoftu oraz tego, co zobaczyliśmy w związku z CoD4, daje dużo do myślenia. Strona wizualna na pewno będzie po stronie Activision. A gameplay? O tym dopiero się przekonamy. Jest na co czekać, to pewne.
Galeria:
NADZIEJE:
ŚWIETNA oprawa wizualna;
innowacje w multiplayerze;
najwyraźniej udany skok w czasy współczesne.
OBAWY:
czy gra będzie czymś więcej, niż ślicznym shooterem?
powrót |
|